Z samego rana wróciłyśmy z Warszawy do domu. Wzięłam odprężającą kąpiel, po czym zaczęłam się dopakowywać i ważyć. Nasze walizki powinny mieć po 20 kg + 8 kg walizka podręczna. Upsss chyba mamy za dużo, a tyle rzeczy by się przydało jeszcze wziąć. Trudno, dokupimy w Turcji. O godzinie 13 przyjechała moja koleżanka i wsiadłyśmy do samochodów, aby dojechać na lotnisko berlińskie. Droga trwała niecałe 5 godzin, może i nawet szybciej. Nie czułam czasu jaki upływał, bo ciągle myślałam jak to będzie, cóż za stres... Po przyjeździe zaczęło się końcowe ważenie każdej jednej walizki. Okazało się, że da się tak zaaranżować i zorganizować iż każda walizka miała około 21-22 kg. Taką ilość przyjmują każde linie lotnicze, bez wołania o dopłatę (do 20%). Udało się, walizki przeszły a nam pozostało czekanie na samolot, który miał odlecieć o 22:50. Lotnisko powoli pustoszało, sklepy zaczęli zamykać a my siedziałyśmy w holu, czekając na samolot czytałyśmy powieści... planowo powinnyśmy być o 2:30 na lotnisku w Istambule - BOŻE jak to będzie?