Tak nareszcie w domu, szybkie przepakowanie, przepierka i dopakowanie walizki, bo już niedługo kolejny miesiąc pracy.
Tym razem jadę nad jeziorko, stały punkt pracy, a w dzieciństwie i wakacji. Te miejsce ma coś w sobie. Chociaż jest niewielką wioską, wraca się tam z pewnością nie raz. Tym razem popracuje sobie z mniejszymi dzieciaczkami na kolonii.
Jedyne co mnie martwi, to moje zmęczenie po tamtej pracy, podróży. Odsypiałam pół dnia następnego, wiec przydał się ten jeden dzień wolności :)