Na miejscu byłam z samego rana, ok 6 :) Przyszedł czas na wielką chwilę.
Znalazłam ulicę, znalazłam obóz, tylko Komendanta brak:) Po prostu jeszcze spał.
Stwierdziłam, że czas zwiedzić okolicę. Zostawiłam walizki i poszłam nad nasze polskie morze. Wybrzeże bardzo ładne, a nawet czyste! Morze bardzo zimne, ale za to słońce grzało niemiłosiernie.
Przyszedł czas na chwilę refleksji.
Wróciłam, w końcu dostałam swoją grupę, nad którą miałam sprawować opiekę. Przyjęłam obowiązki druhny:), jak to na obozach zwykle bywa.
Jeśli chodzi o miasto:
Unieście to doskonałe miast na wypoczynek rodzin i starszych osób. A ludzie młodzi też mogą się dobrze bawić, bo do Mielna jest 10-20 minut spacerkiem.
Plaże nawet czyste, nie zatłoczone. Sporo kwater do wynajęcia, na pewno gdzieś się coś znajdzie. Główna ulica ciągnie się wzdłuż Unieścia aż do Mielna. Kursują co 10 minut autobusy miejskie i busy. Dużo barów, knajpek, sklepów z pamiątkami. Jeśli chodzi o rozrywkę to większość skupiona jest bliżej Mielna lub w nim.
Polecam Muzyczną Chatę, w której można się wytańczyć, w każdym wieku! ( centrum Unieścia)
Mimo to iż byłam w pracy, to na pewno wypoczęłam, gdyż jest to spokojne miejsce.
Wspomnienia i doświadczenia związane z pracą na obozie:
Ogólnie wspomnienia najlepsze ze wszystkich związanych z takim typem pracy. Dostałam najstarszą drużynę dziewcząt 12-18, z czego byłam bardzo zadowolona. Niezwykłe i mądre dziewczyny. Zaangażowane we wszystko, w konkursy, w szkolenia. Wychowawca to przecież nie strażnik, choć po części tak. Na pewno wielka odpowiedzialność, ale i satysfakcja, że nic się nie stało, że wróciły bezpiecznie do domów, że bawiły się dobrze. A przede wszystkim, że płakały przy wyjeździe. Spędziłam te dwa tygodnie, ze wspaniałą grupą, z super ludźmi, z którymi dobrze się pracowało ( z małymi wyjątkami). Nawet warty nie sprawiały problemu, gorzej, że coraz więcej nocy się nie przesypiało w całości. Ale było warto. Nabrałam więcej doświadczenia, o kolejną obóz ( kolonie) bogatsza w moim dorobku. To się chyba chwali?
Nigdy nie zapomnę:
Piosenek ułożonych przez moje dziewczyny, Komendanta i druhny, szkoleń strażackich, tańca belgijskiego, którego miałam okazje nauczać, nocnych wart, charakteru obozu, nocnych ognisk, myszki, która wybiegła spod łóżka, oraz piosenki:
Druhno, druhno daj się pocałować:) ...