Jedną z wycieczek fakultatywnych był Sibenik.
Już w autobusie poznaliśmy swoją przewodniczkę Suzanne, która opowiadała nam wszystko po angielsku. Pierwszym przystankiem był wielki most Sibenicki i przepływająca pod nim rzeka Krka.
Dalej pojechaliśmy do centrum Sibeniku, przeszliśmy głównymi ulicami miasta. Dowiedzieliśmy się jak kiedyś wyglądała klimatyzacja: W otwory wkładano ręczniki pozwijane, wiatr wiejąc powodował większy przewiew w mieszkaniu. Wąskie uliczki nadają niezwykły klimat tej miejscowości, czuje się jakby się było w starożytności.
Zwiedziliśmy również katedrę św. Jakuba, która wpisana jest do Światowego Dziedzictwa Kultury UNIESCO. I tu pojawiły się pierwsze niewielkie problemy, bo do katedr nie można wchodzić z odkrytymi nogami i kolanami, więc musiałam przywdziać spodnie kolegi :)
Ogród w Sbeniku zafascynował nas swoją zielenią, przede wszystkim figowiec, o soczyście zielonym kolorze. W ty mieście nawet cmentarz wydaje się piękniejszy.
Niezapomniane miasto i niezwykła sceneria do robienia zdjęć...